Jest 1r. albo 0001r. albo 1r. n.e. lub jak kto woli 1r. e.ch. albo nawet 5509 wg czasu Świątyni Światła. Jakby daty nie określić żyję w świecie gdzie przyroda odgrywa ogromną rolę. Nie mam pojęcia że gdzieś tam tysiące kilometrów dalej od mego domu w jakimś Betlejem narodził się właśnie niezwykły człowiek, który odegra niewyobrażalnie ważną rolę dla części świata, będzie budził sporo kontrowersji, oraz mieszanych poglądów wśród wielu ludów na tym świecie. Nie spodziewam się nawet że będę musiał w to co będą mówić za 966 lat uwierzyć i się twardo dostosować, dużo później też nawet tylko chciał lub mógł. Będę miał swobodę wyboru. Po prostu wiem na razie tyle że jestem na świecie czymś więcej niż zwierzęciem bowiem mam świadomość istnienia, myślę i wraz z innymi członkami mojego gatunku potrafię budować i projektować rozmaite rzeczy. Jesteśmy inni niż pozostałe miliony organizmów na tym świecie. Jest to niesamowite i tajemnicze. Wokół mnie. Wszędzie.
Wieczorami gdy z nikim nie rozmawiam, gdy zasypiam ostatni i nie słychać już ani biesiadnego śpiewu sąsiadów, ani czyichś kłótni, krzyków, zwykłych rozmów a nawet szeptów słyszę już tylko wiatr. Niekiedy deszcz. Słychać zwierzęta, gałęzie niekiedy chroboczą o strzechę, czasem słychać też dziwne dźwięki coś czego nie da się bliżej określić. Coś czego nie znam i nigdy nie słyszałem a przynajmniej tak mi się wydaje. Wyobraźnia funkcjonuje z ogromną siłą. Za jakiś czas przestanie bo wymyśli człowiek sztuczne światło. Rozjaśni się nie tylko w izbach ale i umysłach. Przestane już za piecem zostawiać jedzenie dla zmarłego dziada mego. Opiekuna naszego domostwa. Dostrzegę że znika ofiara dzięki myszom a mòj dziad jest po prostu w innym świecie i być może dogląda nas, ale nie ma sensu zostawiać dla niego żywności bo nie jest mu to potrzebne. Zostanie miliony książek napisanych przez miliony ludzi do poczytania, potem rozmaite urządzenia z ruchomymi obrazami by słuchać i oglądać innych ludzi w nowoczesnych urządzeniach, a także ruchome twory przez nich wymyślone będą co dzień do naszej dyspozycji. Będzie tysiące możliwości o których nie mam jeszcze pojęcia. Będę mógł pisać i czytać o wszystkim czego zapragnę z milionami ludźmi na odległość. Tak wiele się wyjaśni. Będę mógł w każdej chwili dociekać prawdy, czytać niestety też kłamstwa. Zarówno drobne jak i też ogromne zakłamania, które docierać będą do całej ludzkości. Wszystko to możliwe będzie nawet poprzez dotyk palcem o malutkie płaskie urządzenie wielkości mniejszej niż moja dłoń… Dziś jednak o tym jeszcze nie wiem i wraz z innymi ludźmi z którymi egzystuję próbuję zrozumieć świat który mnie otacza. Świat który nie zmienia się w ogóle od setek lat. Świat w którym jestem ja, inni ludzie i przyroda. Zwierzęta, tajemnicze lasy, łąki, pola uprawne, które tworzymy by zjeść i przetrwać. Broń i narzędzia do pracy. Nie wiem gdzie to się kończy i jak jest ogromne. Z góry niebo z dołu ziemia i głębiny morskie bogowie jedni wiedzą jak głębokie. Zasypiając w chałupie gdy wszyscy już śpią wśród dźwięków natury co noc rozmyślam i skoro tak, wmawiam sobie że rozmaite dźwięki które słyszę niosą ze sobą siłę. Niektóre są nadprzyrodzone. Przecież tak mówiła ma babka i mówi matka. To ma sens. Tak może być ale nie musi. Muszę jednak w coś wierzyć bo nie jestem jak inne gatunki milionów innych organizmów na tym świecie. Jestem inny i wyjątkowy a nie wszystko da się zobaczyć i dotknąć. Nie wszystko da się zrozumieć i poznać za życia a koro tak, tych rzeczy może być w nieskończoność. Nie znam miary, bo nikt nie zna. Gdy ogromne światło z nieba bije i ogrzewa nas jakąś ogromną siłą, która oślepia wręcz ale przede wszystkim powoduje że przez długi czas w roku rosną rośliny, mamy plony, możemy jeść więcej niż zimą kiedy to coś na niebie jest słabsze i krócej nas odwiedza ja po prostu chwalę to coś. Dzięki temu jest piękniej. Dzięki temu żyjemy. Nazywam to coś i czczę. Chwalę to coś bowiem jest ogromną siłą i czuwa nad nami.
Ostatnio wśród żniw sąsiadowi w samo południe przytrafiło się coś bardzo dziwnego, coś okropnego. Był cały mokry, zdyszany, majaczył, a potem zmarł. Wnioskujemy zatem zgodnie z resztą mojego plemienia, że napotkał południcę o której mówią nasi dziadowie od bardzo dawna. Nie ma wśród nas lekarzy i urządzeń, nie wiem że sąsiad doznał udaru po prostu słonecznego. A dlaczego mój najmłodszy syn którego to zaledwie rok temu począłem w środku nocy non stop się budzi i płacze. Przecież otacza go kochająca matka, ojciec i starsze rodzeństwo. Dzieciątko jest pojedzone, w izbie jest cicho, sucho, ciepło i spokojnie. Wiem dlaczego! To zmarła nieszczęśliwie kobieta, która nigdy nie urodziła dziecka. Przychodzi do nas zza światów i z zazdrości dokucza memu dziecku gilgocząc i śmiejąc się szyderczo nad nim. My jej nie widzimy, ale tak dzieje się i u sąsiadów niekiedy. Tak mawiają. I jest to możliwe bowiem nie wszystko widać i jest namacalne. Próbuję wytłumaczyć sobie otaczający mnie niezrozumiały świat który tętni życiem i milionami zagadek, które tylko po części zostaną wyjaśnione przez przyszłe 2000 lat. Niektóre jednak nigdy. To co widzimy i słyszymy, możemy dotknąć nie jest wszystkim i nawet jeśli uda nam się kiedyś budować narzędzia które będą w jakimś stopniu potrafić myśleć i skonstruujemy rzeczy które też będą wysyłać niewidoczne sygnały na odległość i choć nie będzie się ich dało dotknąć ani zobaczyć i tak pozostaną pytania bez odpowiedzi na rzeczy których nie widać i są częścią natury a nie dziełem człowieka. Ziemia, góry i morza to tylko część naszego świata. Są siły nadprzyrodzone, które nawet wtedy nie będziemy potrafili sprecyzować. Ktoś nas zaprojektował, ktoś nas ulepił i ktoś lub coś czuwa nad nami. Dziś tych ktosiów jest mnóstwo dla nas. Tłumaczymy sobie wszystko tak jak potrafimy. Będziemy z czasem coraz szybciej się rozwijać i w co innego wierzyć ale nigdy nie przestaniemy bo zbyt bardzo się różnimy od reszty żywych elementów tego świata. Świata który jest zbyt skomplikowany, piękny i ogromny by określić go dziełem przypadku…
Ciekawe strony/grupy – Facebook: